W umowach dotyczących unikania podwójnego opodatkowania ma zacząć obowiązywać tylko jedna metoda rozliczania – zaliczenia proporcjonalnego. Rządowy projekt wynika z chęci uszczelniania systemu podatkowego. Polacy zatrudnieni w innym kraju będą musieli ujawnić swoje dochody. Niektórzy zapłacą wyższą daninę – pisze „Gazeta Prawna”.
Umowy te mówią o obowiązkach, jakie ma Polak zarabiający za granicą w stosunku do polskiego fiskusa oraz czy i ile podatku musi zapłacić w kraju lub za granicą. – Wprowadzenie tylko jednej metody – zaliczenia proporcjonalnego, niezależnie od rodzaju dochodów, byłoby rewolucją – powiedziała gazecie doradca podatkowy Małgorzata Samborska. Dla podatników oznaczałoby to więcej obowiązków dokumentacyjnych, ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnoskarbowej za ich niedopełnienie, trudniejsze rozliczenia podatkowe, a w wielu przypadkach również wyższe daniny.
Eksperci nie mają zaś wątpliwości co do tego, która metoda unikania podwójnego opodatkowania jest korzystniejsza dla podatników. – Wyłączenia – mówi Małgorzata Samborska. Obecnie nawet w umowach opierających się na zaliczeniu proporcjonalnym do niektórych dochodów – np. ze stosunku pracy – stosuje się metodę wyłączenia. – Osoba osiągająca dochody tylko w Wielkiej Brytanii, ale pozostająca polskim rezydentem podatkowym ze względu na ośrodek interesów życiowych (np. tu zamieszkuje małżonek oraz dzieci), nie ma obowiązku składania zeznania podatkowego w Polsce. Rozlicza się tylko na Wyspach – wyjaśnia Samborska. Natomiast w przypadku metody zaliczenia proporcjonalnego zawsze trzeba złożyć zeznanie w Polsce i wykazać w nim wszystkie dochody.
GAZETA PRAWNA