Krzysztof Wyszkowski powiedział Super Expressowi, że Lechowi Wałęsie grozić może do 8 lat więzienia za składanie fałszywych zeznań. Były prezydent zeznał pod przysięgą w sądzie, że on nie sporządzał zobowiązania do współpracy z bezpieką.
Po jednoznacznej ekspertyzie grafologicznej, dowodzącej, że były prezydent był Tajnym Współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek, może on odpowiadać przed sądem za składanie fałszywych zeznań.
– Lech Wałęsa składał zeznania w 2016 roku przed prokuratorem, występując w towarzystwie dwóch pełnomocników. W postępowaniu ma status pokrzywdzonego, bo gdy rok temu ujawniono dokumenty z domu Czesława Kiszczaka, on twierdził, że są podrobione. Sprawdzano, kto ewentualnie mógł się tego dopuścić na jego szkodę. Prokurator uprzedzał go o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, a on powiedział, że zdaje sobie z tego sprawę. Gdy przedstawiono mu dokumenty, powtarzał: nie, to nie moje pismo, nic nie podpisywałem – powiedział Krzysztof Wyszkowski.
Za składanie fałszywych zeznań grozi do 8 lat więzienia. Dodatkowo Wałęsa powinien zostać ukarany za niszczenie państwowych dokumentów. Wałęsa jako prezydent nie zwrócił dokumentów, które trafiły do niego w kwietniu 1994 roku. W marcu 1993 roku UOP dokonał rewizji w mieszkaniu byłego esbeka Jerzego Frączkowskiego. Przejęto wówczas mikrofilmy dotyczące działaczy gdańskiej opozycji, między innymi Lecha Wałęsy, Lecha Kaczyńskiego i Bogdana Borusewicza. W kwietniu 1994 dokumenty te trafiły do prezydenta Wałęsy, który nigdy ich nie zwrócił.
Zniszczone zostały także dokumenty przejęte po upadku rządu Jana Olszewskiego. Były to materiały dawnej SB, w tym donosy TW Bolka. Według prof. Sławomira Cenckiewicza materiały trafiły do Lecha Wałęsy w 1992 roku. We wrześniu ówczesny prezydent miał je zwrócić, lecz w zdekompletowanej formie. Rok później Wałęsa ponownie zażądał dokumentów, a w styczniu 1994 roku zwrócił tylko ich część. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone w 2008 roku i zakończyło się umorzeniem. Wznowiono je w 2013 roku ale zakończyło się kolejnym umorzeniem. Być może w obliczu nowych faktów powinno zostać wznowione. Za niszczenie dokumentów grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
W sumie Lech Wałęsa mógł dopuścić się czynów, za które można by go skazać na karę do 10 lat pozbawienia wolności. Czy ktoś się odważy zabrać za tą sprawę?