a0a6f3cc152f4bf6771337d9601d8912

W GÓRACH ŚNIEG – WIEMY, KIEDY SPADNIE NA DOLE. "NAJWCZEŚNIEJ MOŻE SIĘ ZDARZYĆ…"

Zdjęcia pokrytego śniegiem Kasprowego Wierchu wywołały poruszenie. Internet wrze i ma pewność, że zima zdecydowanie się pospieszyła. Chwilę wcześniej rozniosła się wieść, że będzie naprawdę sroga. Warto zadać jedno, bardzo ważne pytanie. Kiedy na nizinach spadnie śnieg?

– U nas, na nizinach, śnieg może się zdarzyć najwcześniej w październiku, jak przynajmniej zdarzało – mówi doktor Andrzej Araźny, z Katedry Meteorologii i Klimatologii UMK w Toruniu. – A już na pewno w połowie listopada – dodaje. Statystyki nie kłamią, gdyby śnieg spadł wcześniej, byłaby to pewnego rodzaju anomalia. Araźny pamięta jednak niejeden śnieżny październik. – Słyszałem, że straszą nas „zimą stulecia”, że zaraz uderzy w nas fala mrozów – śmieje się. – To zależy od temperatury. Jeśli znacząco się obniży przy powierzchni ziemi, może być różnie – słyszymy.
Klimatolog woli nie gdybać, powołuje się na swoją wieloletnią wiedzę i statystyki. – Taki opad październikowy długo się nie utrzymuje, on spadnie i się stopi – wyjaśnia. – Klimat się ociepla, obserwujemy wzrost temperatury powietrza, szczególnie zimą. W związku z tym również zmniejszają się opady stałe. Dlatego prawdopodobieństwo srogiej zimy jest już mniejsze, niż dawniej. Nie mniej, ono wciąż jest. I może się zdarzyć, co tam wieszczą – uważa prof. Araźny. Przepowiednie „zimy stulecia” od kilku dni spędzają sen z powiek internautom.
By dowiedzieć się, czy naprawdę mają ku temu powody, zadzwoniliśmy do Instytutu Metereologii. – Nigdy nie komentowaliśmy takich doniesień, które pojawiają się nie pierwszy raz. Amerykanie podają jedno, Rosjanie drugie. Tendencje klimatologiczne dla danego regionu są, ale żaden synoptyk, czy klimatolog od nas nie stwierdzi wprost, jaka będzie zima – wyjaśniła nam jego rzeczniczka.
Istotne jest to, że żaden ekspert w Polsce nie tyle nie chce, co nie może podać, kiedy dokładnie spadnie śnieg. Ma ku temu ważny powód. Jak wyjaśnił nam Michał Kowalewski, metereolog z IMGW, uczą się na błędach kolegów z zagranicy. Ci często chwalą się wyprzedzaniem faktów, a potem uczelnie, kolokwialnie mówiąc, są zmuszone „świecić oczami”. Oni sami stają się zaś pośmiewiskiem środowiska naukowego. Prof. Araźny nie wyrokuje. – Prognozy na cały sezon nie są pewne – podkreśla. – A pani znajdzie i tak meteorologów, którzy powiedzą jeszcze coś innego… Proszę więc aż takiej wagi do mojego zdania nie przywiązywać – prosi na koniec rozmowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *